Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

 

Zarys ogólny

Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Bornhofen (diecezja Limburg) położone jest w dolinie Renu. Bornhofen (Kamp-Bornhofen) leży w centralnej Nadrenii niedaleko miasta Koblenz w niemieckim landzie Nadrenia-Palatynat (Rheinland-Pfalz). 
Z przekazów historycznych wynika, że Bornhofen położone było na ważnym szlaku komunikacyjno-handlowym, na skrzyżowaniu z trasą wiodącą do Frankfurtu na Menem przez Taunus, krainę geograficzną przylegającą do Renu. Już w roku 1110 znajdowała się na terenie dzisiejszego Bornhofen osada o nazwie „Burginhoven”. Była to wówczas najmniejsza osada na prawobrzeżnej stronie Renu wchodząca w skład Królestwa Boppard. Do dziś budzi zainteresowanie transformacja, jaka dokonała się na przestrzeni stuleci w odniesieniu do nazwy miejscowości: z „Burginhoven” i „Bornhoven” powstaje nazwa Bornhofen. 
Od ostatniej reformy terytorialnej w 70 latach dwudziestego stulecia, Bornhofen jest częścią dwuczłonowej nazwy miejscowości Kamp-Bornhofen, powstałej z Kamp, przyległej osady, która pod nazwą campus korzeniami swymi sięga czasów rzymskiej ekspansji nad Renem.      Kamp-Bornhofen obchodziło w 2000 roku jubileusz 1050 lat istnienia. Utrzymywany dotychczas pogląd, jakoby „Burginhoven” miało związek z położonymi ponad klasztorem zamkami, nie znajduje obecnie historycznego uzasadnienia. Sugerowana nazwa miałaby pochodzić od niemieckiego nazewnictwa stosowanego na określenia zamku, czyli „Burg”. Najstarszy z nich, Liebenstein, pochodzi z roku 1226. Dzisiejszą nazwę Bornhofen można tłumaczyć określeniem stosowanym na oznaczenie studni (Brunnen) czy też źródła (Quelle), bądź też potoku (Bach). Pod tutejszym kościołem i halą pielgrzyma przepływa rzeczywiście mały potok, wpadający do Renu.  
Historia sanktuarium 
Dotychczas znane przekazy historyczne datują powstanie tego miejsca na początek XIII wieku. Zapisy kronikarskie z roku 1224 mówią, iż mieszkał tu kapłan imieniem Rembold, opiekujący się niewielkim kościołem bądź kaplicą, w której otaczano czcią obraz Maryi. Jeden z zapisów dzierżawnych z roku 1410 mówi wprost o kaplicy poświęconej Maryi. Bornhofen należy zatem do najstarszych Sanktuariów maryjnych w Niemczech. 
Obecny kościół pochodzi z fundacji Johannes’a Brömser, rycerza z Rüdesheim. Zbudowany został w 1314 roku na ruinach uprzednio zniszczonej świątyni. Zbrojny konflikt między arcybiskupem Trewiru Balduinem von Luxemburg i hrabią Diether von Katzenelenbogen o zamek Sterrenberg doprowadził zatem do zniszczenia Bornhofen wraz z znajdującym się tam kościołem. 
Dzisiejsza jednonawowa, gotycka świątynia p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, pochodzi z 1435 roku. Charakterystyczną cechą kościoła są rzadko spotykane cztery filary w środkowej części nawy, podtrzymujące sklepienie. Świątynia jest niewielka, posiada ok. 150 miejsc siedzących. Dlatego też większość nabożeństw odbywało się długi czas na zewnątrz. Uniedogodnienia związane z narastającym ruchem turystycznym coraz bardziej zakłócały modlitewny nastrój. Niemal przez środek tzw. „Placu Pielgrzyma”, gdzie sprawowane były liczne Msze święte, wybudowano drogę dojazdową do zamków. Z czasem podjęto więc decyzję o budowie tzw. „Hali Pielgrzyma”, którą ukończono w 1969 roku. Konsekracji tego obiektu dokonał ówczesny Nuncjusz apostolski w Niemczech arcybiskup Bafile.
Hala Pielgrzyma o powierzchni ok. 900 m² posiada około 600 miejsc siedzących i przez to okazuje się wielkim dobrodziejstwem, gdyż przebieg nabożeństw wolny jest od jakichkolwiek zakłóceń. Przy tej okazji została zbudowana kaplica spowiedzi, dysponująca 5 konfesjonałami. W kościele głównym nie ma zatem żadnych konfesjonałów. Takie rozwiązanie sprzyja bardzo spowiadającym się, bądź też przygotowującym się do spowiedzi i nie wywołuje niepotrzebnego zamieszania podczas Mszy św. i nabożeństw odbywających się w niewielkim kościele pielgrzymkowym. 
Z lewej strony świątyni dobudowana została w latach 1688-1691 cudowna kaplica Matki Bożej bolesnej. Ufundował ją Jahann Hugo von Orsbeck, książe i arcybiskup Trewiru. Sam fakt zbudowania tak okazałej kaplicy zwieńczonej barokowym portalem oraz przebogatym sklepieniem, wskazuje na niezwykłą popularność kultu pielgrzymkowego, jakim otaczana była łaskami słynąca figura Matki Bożej bolesnej. Wykonana w lipowym drzewie rzeźba o wysokości 1,15 cm i szerokości 85 cm, pochodzi prawdopodobnie z drugiej połowy XV wieku. Do dziś niezanane jest pochodzenie i wykonawca figury. Przedstawia ona w sposób niezwykle wymowny Maryję w tajemnicy śmierci Chrystusa. Postawa siedzącej Maryi jest pełna godności i oddania. Głowa Maryi pokryta opadającą aż na ramiona chustą, lekko pochylona jest w stronę ciała Jesusa spoczywającego na jej łonie. Jej łzawiące oczy, wpatrują się w twarz umęczonego Chrystusa. Okrywający ją płaszcz opada bogatymi fałdami, zasłaniającymi stopy. Ciało Chrytusa uwidacznia się uwypukloną klatką piersiową; lekko zwrócona w stronę wiernych cierniem ukoronowana głowa Chrystusa, przyciąga uwagę modlących się; nogi zmarłego zwisają ospale. Maryja podtrzymuje jedną dłonią barki Jezusa, drugą zaś przyciska lewe ramię do swojego serca. 
Zasięg kultu łaskami słynącej figury Matki Bożej bolesnej z Bornhofen wykracza poza granice centralnej Nadrenii. Wyrazem tego stała się między innymi ułożona w 1842 roku przez Guido Görres pieśń: „Geleite durch die Wellen” – Prowadź po falach łódź dobrze i bezpiecznie..., (Tekst Guido Görres, mel. Kaspar Aiblinger, München 1845). W pieśni tej opisuje poeta z Koblenz charakter i wymowę pielgrzymki do Bornhofen: „Do twej dążym kaplicy, co z brzegu czeka nas, wśród wichru, nawałnicy, w pochmurny, słotny czas, byśmy tam wciąż dążyli i nigdy nie zbłądzili”. Użyte w niej sformuowanie: „Do twej dążym kaplicy, co z brzegu czeka nas”, dotyczy właśnie Bornhofen z położonym nad brzegiem Renu klasztorem i cudowną kaplicą Matki Bożej bolesnej. 
W przeszłości Ren był bardziej nieokiełznany, a podróż po nim była prawdziwie niebezpieczną przygodą. Pielgrzymowanie do Bornhofen nurtem rzeki było wielkim zmaganiem i walką wioślarzy, flisaków i rybaków z falami rzeki, co wymagało dużej zręczności i odwagi. Przede wszystkim zaś potrzeba było Bożej pomocy i wstawiennictwa Maryji. Dlatego owe błagalne wołanie w pieśni o wsparcie w zmaganiu się z niebezpiecznymi żywiołami na Renie oraz w życiu:
Do Twej dążym kaplicy
co z brzegu czeka nas.
Wśród wichru nawałnicy,
w pochmurny, słotny czas.
Byśmy tam wciąż dążyli,
i nigdy nie zbłądzili.
Maryjo, Maryjo, o Maryjo świeć.
 
Jak cudnie w zmierzchu cieni,
twój obraz sercu lśni.
Wód kryształ się rumieni,
na nim Twój promień drży.
O Jutrznio powstająca,
o Gwiazdo z chmur świecąca.
Maryjo, Maryjo, o Maryjo świeć.
 
Posługa duszpasterska na przestrzeni wieków
Wielowiekowa historia tego miejsca nacechowana jest niezwykłą dynamiką rozwoju oraz prób i zagrożeń. Początkowo rozwijające się Sanktuarium duszpasterską troską otaczał miejscowy proboszcz z Kamp. Gdy liczba pielgrzymów zaczęła coraz bardziej wzrastać, wówczas książe i arcybiskup z Trewiru Kaspar Karl von der Leyen poprosił o pomoc franciszkanów z pobliskiego Boppard, aby w niedziele i święta pomagali w słuchaniu spowiedzi i sprawowaniu Mszy świętych. Od 1662 roku aż do przybycia tu na stałe kapucynów z pobliskiego Wellmich w 1679 roku, pracowali tutaj franciszkanie jako pierwsi zakonnicy w historii tutejszego Sanktuarium. W roku 1684 został zbudowany z fundacji ówczesnego księcia i arcybiskupa z Trewiru obecny klasztor, który zamieszkiwali do 1813 roku kapucyni. Duszpasterska posługa kapucynów nagrodzona została wzrostem liczby przybywających tu pątników. Rocznie przybywało tu ok. 62 stałych pielgrzymek o łącznej liczbie 30 tyś. uczestników. Kapucyni nie ustrzegli się również prastarych konfliktów, jakie wywołane zostały przez miejscowego proboszcza, uzurpującego sobie z racji posiadanej jurysdykcji roszczeń do części finansowych wpływów. Wydarzenie to zasługuje na uwagę między innymi dlatego, iż nosiło ono także polskie akcenty. Ówczesny i ostatni książe i arcybiskup Trewiru, Clemens Wenzeslaus, syn królewski władcy Saksonii i Polski, utrzymał w mocy decyzję swego poprzednika o wyłącznym prawie kapucynów do wpływów z Sanktuarium i pozbawieniu jurysdykcji proboszcza z Kamp w odniesieniu do Sanktuarium. Miejsce to wraz z położonym na nim klasztorem zostało wówczas bezpośrednio podporządkowane jurysdykcji Arcybiskupa Trewiru.
Po ponad 130 latach owocnej pracy w 1813 roku kapucyni zostają skutkiem sekularyzacji zmuszeni do opuszczenia tego miejsca. Protestancki książe Nassau Friedrich Wilhelm otrzymuje w ramach odszkodowań prawobrzeżny teren Renu wraz z Bornhofen i klasztorem należącym dotychczas do Księstwa i Arcbiskupstwa Trewiru. Łupem Chrabstwa Nassau staje się klasztor i kościół wraz z całym inwentarzem. Naczynia liturgiczne i srebro zostały sprzedane a pieniądze zagrabione. Kościół zostaje zamknięty i sprzedany z przeznaczeniem do rozbiórki; dzwony podarowane zostały jednej z parafii w Wiesbaden, dzisiejszego miasta stołecznego Hessen. Kościół pozostawał przez osiem lat zamkniety a klasztor zamieszkany przez nowych lokatorów i w części zamieniony na karczmę. Gdyby nie przywiązanie do głęboko zakorzenionego kultu maryjnego, a właściwie miłość wiernych z przyklasztornych okolic do Maryi, losy tego miejsca potoczyłyby się inaczej, jak przypuszcza dr Matthias Höhler w swej książce „Historia diecezji Limburg” (Limburg 1908). 
W tym miejscu warto wspomnieć o jednym niezwykłym fakcie. Kościół i klasztor zostały doszczętnie ograbione ze swego cennego inwentarza. Jedynym skarbem, który pozostał nienaruszony na swoim miejscu, była cudowna figura Matki Bożej bolesnej. Pomimo podejmowanych prób nie udało się, co było zamiarem władz, przetransportować figury Matki Bożej do Wiesbaden. Według przekazów podanych przez O. Damasusa Fuchsa w książce „Bornhofen nad Renem” (Fulda 1937), śmiertelny wypadek miał zadecydować o odstąpieniu od zamierzonego planu. Podczas gdy kościół pozostawał zamknięty, wierni wykuli w murze kościoła nieduże okno, przez które mogli spoglądać na cudowną figurę Matki Bożej, co świadczy o wielkim przywiązaniu do Maryi. Biskup pomocniczy diecezji Limburgskiej, Gerhard Pieschl, określił w jednym z kazań tamten akt wiernych, jako głęboko teologiczny w swej wymowie: „Tak jak niegdyś Pan Bóg otworzył przez Maryję okno do ludzkości, tak dziś my, jak wówczas czciciele Maryi w czasach sekularyzacji, otwierać możemy na nowo przez Maryję okno do Boga”. Do dziś widoczny jest od zewnątrz na murze kościoła zarys tamtego okna.
Okoliczni mieszkańcy postanowili za 4000 guldenów wykupić od zarządu katolickiej parafii w Wiesbaden kościół wraz z ocalałą w nim figurą Matki Bożej i w ten sposób ocalić go przed rozbiórką. Akcja okazała się bardzo skuteczna, gdyż już 6 maja 1821 roku udaje się za zgodą hrabiowskiego urzędu odprawić pierwsze nabożeństwo. Wkrótce zaczynają znowu napływać pielgrzymi do swego Sanktuarium. Z biegiem czasu kościół otrzymuje coraz więcej paramentów liturgicznych i jeden dzwon. Z pomocą spieszą duchowni i wierni z miasta Koblenz, aby spłacić resztę należności za wykupiony kościół.
Biskupowi nowopowstałej Diecezji Limburg, Peterowi Jozefowi Blum, udało się w 1850 roku wykupić zachodnie skrzydło klasztoru – fronton przylegający do kościoła. Odtąd staje się on właścicielem odzyskanego budynku. Biskup Blum zwrócił się do Prowincjała Redemptorystów w Altötting o przysłanie dwóch ojców i brata zakonnego do opieki nad tutejszym miejscem pielgrzymkowym. Choć nie bez małego sprzeciwu władz państwowych, ostatecznie udało się biskupowi osobiście dokonać wprowadzenia w posługę pielgrzymom sprowadzonych do Bornhofen redemptorystów. Wybór Redemptorystów był podyktowany tym, iż w Bornhofen widział on „Altötting nad Renem” i dostrzegał w nim szansę do odbudowy Kościoła po latach spustoszenia wywołanego sekularyzacją. Tak bardzo związany był z tym Sanktuarium, że przebywał tu rocznie kilka tygodni. Nosił się też z zamiarem otwarcia tu domu rekolekcyjnego dla księży swojej diecezji.
Redemptoryści oprócz posługi pielgrzymom odwiedzającym Bornhofen (około 20 tyś. rocznie), prowadzili rekolekcje ludowe na terenie diecezji oraz przyjmowali licznych księży i świeckich odprawiających rekolekcje w klasztorze. W ten sposób przynajmniej częściowo mogli zrealizować życzenie biskupa, co do domu rekolekcyjnego dla duchownych jego diecezji. Z czasem udało się odzyskać pozostałe części klasztoru. Niestety tylko 23 lata było dane Redemptorystom pracować na tym miejscu. W 1873 roku musieli oni na skutek „Kulturkampf”, decyzją władz pruskich, opuścić to miejsce i udać się poza granice kraju. Powodem zesłania poza granicę miało być bliskie powiązanie z niewygodnymi dla pruskiego reżimu jezuitami, którzy podzielili ten sam los.
W dniu 28 marca 1890 roku udało się biskupowi Klein z Limburga sprowadzić do Sanktuarium Franciszkanów z turyngijskiej Prowincji p.w. św. Elżbiety w Fuldzie. O przybyciu Franciszkanów zadecydował fakt, iż Ministerstwo Wyznań Religijnych nie zgodziło się na ponowne przybycie wypędzonych stąd w czasie sekularyzacji Kapucynów.
W czasie drugiej wojny światowej ograniczano franciszkanom swobodę działania. Klasztorowi został narzucony wojskowy komisarz, który kontrolował ich wyjazdy, przejmował pieniądze pochodzące z ofiar i zarządzał finansami. Wiele pomieszczeń klasztornych było w latach 1942-1945 zajmowanych przez tzw. „Volksdeutschen”. Kolejnym wstrząsem był pożar klasztoru i kościoła. W nocy z 21 na 22 listopada 1949 roku z niewyjaśnionych przyczyn spłonął prawie doszczętnie klasztor i uległ dotkliwie zniszczeniu tutejszy kościół. Cudem zdołano uratować cudowną figurę Matki Bożej. W zamieszaniu tym zginęła jednakże drogocenna korona z głowy Maryi.
Ponad stu letni pobyt Franciszkanów wpisał się pokaźnym wkładem w dorobek historyczny tego miejsca. Wymienić należy tu ożywienie ruchu pielgrzymkowego oraz dużą aktywność na polu misji ludowych i owocnej współpracy z okolicznymi parafiami. Niewątpliwie duży wpływ na rozwój Sanktuarium miała miejsce dokonana 10 maja 1925 roku koronacja cudownej figury Matki Bożej bolesnej. Zasługę w doprowadzeniu do tego wyjątkowego wydarzenia mieli pracujący tutaj współbracia, jak i zaangażowanie całej turyngijskej Prowincji w szerzenie kultu maryjnego. Świadczy o tym uznanie, jakie wyraził pod adresem Franciszkanów papież Pius XI w bulli koronacyjnej, w której podkreśla uzasadnioną potrzebę koronacji: „Ta słynąca łaskami figura jest z dawien dawna otaczana najwyższą czcią i wiarą (z powodu niezliczonych i przesławnych łask) nie tylko przez mieszkańców Bornhofen, lecz także na terenie całej turingijskiej Prowincji p.w. św. Elżbiety”.
Stan dzisiejszy
Od 1998 roku pielgrzymom posługują franciszkanie z krakowskiej Prowincji Ojców Bernardynów. W tym dziele wspiera ich doświadczenie wyniesione z głęboko zakorzenionego kultu maryjnego Sanktuariów maryjnych własnej Prowincji. Szczególnym bogactwem odciska się tu doświadczenie wyniesione z Kalwarii Zebrzydowskiej, Leżajska i Skępego.
Specyfiką Sanktuarium w Bornhofen są nadal pielgrzymki po Renie. Już w średniowieczu przybywała tu każdego roku statkiem pielgrzymka z Kolonii. Ta własnie forma wyróżnia w sposób szczególny tutejsze Sanktuarium i czyni je niepowtarzalnym wśród wielu miejsc pielgrzymkowych w Niemczech i na świecie.
Wielobarwną mozaikę ruchu pielgrzymkowego tworzą także liczne pielgrzymki piesze, przybywające z okolicznych regionów (Hunsrück, Eifel, Taunus, Westerwald). Na wzmniankę zasługują także liczne pielgrzymki autokarowe. W ten sposób najczęściej przybywają grupy seniorów i inne grupy kościelne. Szczególną rolę w rozwoju żywotności tutejszego Sanktuarium odegrały liczne bractwa pielgrzmkowe. Do dziś istnieją cztery takie bractwa przybywające każdego roku w pielgrzymce do Bornhofen: bractwo z Dolnej Nadrenii, Bonn, Remagen i Kruft.
Światowe Dziedzctwo Kultury
Rozwojowi Sanktuarium sprzyja włączenie w 2002 roku centralnej Nadrenii do Światowego Dziedzctwa Kultury (UNESCO). Od kilku lat wzrósł ruch turystyczny w tym regionie. Turyści wędrujący szlakami stromych zboczy Nadrenii, zafascynowani pięknem przyrody i niepowtarzalnymi widokami doliny Renu, odwiedzają również kościoły położone w pobliżu szlaków turystycznych. Kamp-Bornhofen leży w samym sercu centralnej Nadrenii. Tu otwiera się nowe pole ewangelizacji, czyli wchodzenia w kontakt i dialog z poszukującymi piękna i prawdy turystami. Dziś szlaki turystyczne mogą stać się drogami wiary, prowadzącymi ku Temu, od którego pochodzi dzieło stworzenia. 
Przewodnik po kościołach Centralnej Nadrenii podkreśla w słowie wstępnym misję, którą od wieków spełniają tu objekty sakralne: „Kościoły jako budowle sakralne pragną opowiedzieć o pewnym dzieciątku w stajence betlejemskiej, o Bogu-Człowieku na krzyżu, o pustym grobie i o tym, że wydarzenia zbawcze mogą stać się odpowiedziami dotyczącymi nas samych i przemieniającymi nasze życie”. Sanktuarium w Bornhofen mówi o Chrystusie ukrzyżowanym i bolesnej Matce, prowadzącej nas drogą krzyża do swego Syna
.

Start: 19.12.2015